Wiosną 1943 r. w schronisku w Nowej Słupi został zakwaterowany 62 zmotoryzowany pluton żandarmerii pod dowództwem ppor. Alberta Hugona Schustera. Przeprowadził on zbrodnie na ludności cywilnej w wielu miejscowościach położonych wokół Łysogór. Jako pretekst pacyfikacji podawano najczęściej podejrzenie ludności cywilnej o pomoc dla członków oddziałów partyzanckich.
Dnia 7 i 8 maja 1943 r. żandarmi rozpoczęli krwawą akcję wymierzoną w mieszkańców Dąbrowy Górnej i Dolnej. Zamordowano 45 osób i spalono blisko 25 zabudowań. Ofiary pochowano obok kaplicy Św. Marii Magdaleny. Na ich grobie umieszczono pamiątkową tablicę i krzyż. Ponad 20 osób spoczęło w zbiorowej mogile przy szosie do Nowej Słupi. Na płytach widnieją nazwiska ofiar bestialskiej zbrodni.
W nocy z 24 na 25 maja 1943 r. niemiecki oddział na czele z Albertem Schusterem rozpoczął pacyfikację Woli Szczygiełkowej. Mieszkańców spędzono na plac przed szkołą. Rozstrzelano 21 osób, które pochowano na cmentarzu parafialnym w Dębnie. Tu w 2018 r. odsłonięto i poświęcono pamiątkowy pomnik. W Woli Szczygiełkowej ofiary zbrodni upamiętnia krzyż na cokole z pamiątkowymi tablicami oraz pomnik w formie masywnego stylizowanego orła, przy którym znajduje się ufundowana w 2010 r. stojąca płyta z nazwiskami 28 osób, które jak głosi napis poniosły „męczeńską śmierć w latach II wojny światowej”.
Dnia 29 maja 1943 r. żandarmi pojawili się Psarach Podlesiu. Kazano wszystkim wyjść z domów na drogę. Tutaj oficer dowodzący akcją wygłosił mowę, grożąc, że jeżeli mieszkańcy wsi będą udzielali pomocy „bandytom” wieś zostanie zniszczona, a ludność wymordowana. Zabito 8 osób. Ich ciała zostały pochowane we wspólnej mogile na skraju lasu. Miejsce to jest upamiętnione krzyżem i pomnikiem w formie orła na cokole z tablicą.
Niemiecka formacja dowodzona przez Schustera, o świcie 1 czerwca 1943 r. rozpoczęła bestialską akcję przeciwko ludności Bodzentyna. Wypędzonych z domów mieszkańców spędzono na Rynek Dolny. W pobliskim budynku, siedzibie granatowej policji, przesłuchiwano i torturowano podejrzanych, następnie rozstrzeliwano. Egzekucji 39 mieszkańców Bodzentyna dokonano w sadzie Władysława Czernikiewicza. Tego samego dnia rodziny pogrzebały ciała bliskich w miejscu mordu.
Dwa lata później w kwietniu 1945 r. zwłoki ofiar ekshumowano i pochowano na cmentarzu parafialnym w Bodzentynie. W następnym roku na mogile ustawiono pomnik z czarnego granitu w formie kolumny na wysokim cokole. Na jego ścianach umieszczono nazwiska pomordowanych, od frontu napis z Jana Kochanowskiego: „A jeśli komu droga otwarta do nieba – tym co służą Ojczyźnie”, poniżej: „Pomordowanym na ziemi mogił i krzyżów za wolność i niepodległość Ojczyzny 1.6.1943 r. – Rodacy z Bodzentyna i z Kanady”.
W 1993 r. w 50. rocznicę zbrodni w miejscu straceń przy ul. 3 Maja ustawiono kamień pamiątkowy. Przy nim na ścianie Zagrody Czernikiewiczów umieszczono krzyż i tablicę z listą mieszkańców Bodzentyna straconych w czasie pacyfikacji.
Zachowane mogiły i pomniki są świadectwem okrutnych działań prowadzonych wobec polskiej ludności przez niemieckich okupantów. Są również wyrazem pamięci lokalnych społeczności o rodakach poległych za Ojczyznę.
W 77. rocznicę niemieckich zbrodni przedstawiciele Stowarzyszenia Siekierno Nasza Ojczyzna zapalili w tych miejscach znicze z biało-czerwonymi wstążkami.
Urszula Oettingen
Fot. Urszula i Mirosław Oettingen